Współcześni Polacy są rozbitkami po niedawno w pełni ukształtowanym, wielowarstwowym, europejskim narodzie. W etnosie tym masom ludowym przewodziła elita inteligencka, która wytworzyła się, w okresie zaborów, na bazie szlachty i wyedukowanych jednostek z ludu. Warstwa ta została jednak, w latach II wojny światowej i terroru stalinowskiego, w zdecydowanej większości wyniszczona. Nieliczni jej przedstawiciele, którzy kataklizm dziejowy przetrwali, zostali przez tzw. „władzę ludową” odsunięci od wpływu na państwo. Niemniej nadal cieszyli się autorytetem, a ich postawa i wyznawane wartości wciąż oddziaływały na znaczną część polskiego ludu. Wspierało to integrującą Polaków misję Kościoła rzymskokatolickiego.
Współbrzmienie aksjologii prezentowanej przez resztki inteligencji z nauką duszpasterzy pozwalało bronić ukształtowanego przez stulecia kodu kulturowego Narodu. Było to jednak możliwe tylko dlatego, że także lud składał się jeszcze z pokolenia wychowanego przez patriotyczną szkołę niepodległej II Rzeczypospolitej.
Wraz z naturalnym odejściem przedwojennych Polaków, a wraz z nimi niedobitków inteligencji, zbiorowość polska pozbawiona została nawet owych nielicznych wzorców patriotyzmu i przyzwoitości, punktów moralnego odniesienia. To dlatego właśnie teraz odsłoniły się w pełni rozmiary destrukcji polskiej tożsamości, relatywizmu moralnego i skorumpowania polskiego społeczeństwa, mające źródło w rewolucji marksistowskiej lat 1944-1956. Co więcej, to po tzw. „Okrągłym Stole”, a zwłaszcza po śmierci Ojca Św. Jana Pawła II i wyrażeniu przez Episkopat Polski poparcia dla wstąpienia naszego Kraju do Unii Europejskiej, nieprzyjaciele polskości zamierzają zadać nam ostateczny cios.
Nabrało zatem tempa nachalne promowanie negatywnych postaw społecznych i patologii, wprowadzanie antynarodowych programów szkolnych oraz szerzenie wrogiej polskości propagandy poprzez media. Już bez jakichkolwiek pozorów wyszydzane są nasze symbole narodowe, atakuje się pamięć zbiorową, poniża wiarę i Kościół rzymskokatolicki.
Ponadto trzeba wskazać, że na rachunek tych elit, które urządzały Polskę w czasach niewoli komunistycznej, a teraz zafundowały nam postkomunizm i zapędziły do Euro-sowiecji, należy złożyć zrujnowanie krajowego przemysłu i górnictwa oraz wyprzedaż za bezcen dorobku dwóch pokoleń Polaków.
Aby zrozumieć, dlaczego strategia niszczenia Polski jest obecnie tak skuteczna, należy przyjrzeć się aktualnej strukturze społecznej w Kraju, w szczególności zaś jego elitom.
Polski lud rzymskokatolicki
Stanowi on najliczniejszy segment populacji w Polsce. Odejmując nawet, przynależące do ludu, mniejszości wyznaniowe: prawosławnych, grekokatolików i ewangelików, to i tak polski lud rzymskokatolicki stanowić będzie ok. 80 % populacji Kraju.
Lud charakteryzuje się biernością, brakiem pamięci historycznej (ahistoryzmem) oraz bezideowością. To właśnie te przymioty, a nie formalne wykształcenie, wykonywany zawód, zajmowane stanowisko czy miejsce w hierarchii postkolonialnego społeczeństwa polskiego, świadczą o przynależności danej osoby do ludu.
Warstwę tę cechuje także niski poziom świadomości etycznej, co powoduje, że część awansujących społecznie osób o robotniczym lub chłopskim rodowodzie, posiadających mentalność drobnych cwaniaczków, staje się wielkimi aferzystami.
Lud, do którego zaliczamy również większość wywodzących się z niego osób z ukończonymi studiami wyższymi i z tytułami naukowymi[1], współtworzy Naród Polski tylko o tyle, o ile przewodzi mu rodzima elita. Oderwany natomiast od swojej warstwy wyższej, staje się masą plastyczną w rękach elit obcych, cechujących się aktywizmem i posiadających określone wpływy w Państwie.
Żydzi
Jedną z niepolskich grup przywódczych w naszej Ojczyźnie stanowi elita żydowska.
W Kartotece Ludności Centralnego Biura Adresów MSW. Nr arch.: 1/6526/1; Data Arch.: 9.07.1984r.; Organ Rej.: Wydz. III-2SUSW W-wa; Nr Rej:. 14750-99;Data Rej.: 29.06.1969r. udokumentowano w 1969 r. 2 miliony i 700 tysięcy osób pochodzenia żydowskiego.[2]
Biorąc pod uwagę, że według Rocznika demograficznego, w dniu 31.12.1969 r. zamieszkiwało w Polsce 32.670 tys. osób, a w dniu 31 grudnia 2011 r. – 38.538 tys.[3], to należy przyjąć, iż z końcem roku 2011 ludności pochodzenia żydowskiego nie powinno być w naszym Kraju mniej niż 8,26 % populacji, tj. 3.184 tys. osób.
Zbiorowość ta charakteryzuje się silną solidarnością wewnętrzną, w pewnej mierze ambiwalencją lub niechęcią wobec polskiej tradycji narodowej i pamięci historycznej oraz, jak utrzymuje prof. Feliks Koneczny, stosowaniem, zwłaszcza na polu ekonomicznym, odmiennej etyki do członków własnej grupy, a innej wobec ludności rodzimej.[4]
Żydzi intensywnie promują swoich rodaków we wszystkich obszarach życia zbiorowego w Polsce, i wiele wskazuje na to, że uzyskali oni silną nadreprezentację w polityce, mediach, kulturze, nauce, a nawet w Kościele rzymskokatolickim. Można założyć, że kilkadziesiąt procent wszystkich elit w Polsce stanowią właśnie osoby pochodzenia żydowskiego.
Elita żydowska konkuruje z polską elitą narodową o wpływ na rzymskokatolicki lud, a z uwagi na większą możliwość oddziaływania poprzez media, jest w tym znacznie skuteczniejsza.
Rywalizacja łacinników z judaizantami[5] to walka Dawida z Goliatem. Przewaga elity żydowskiej polega na tym, że w okresie stalinizmu sprawowała w Polsce niemalże niepodzielną władzę, a i później była licznie reprezentowana w instytucjach PRL, co stwarzało jej sprzyjające warunki do zorganizowania się. Może też oczekiwać wsparcia rodaków z zagranicy, w szczególności diaspory z USA, a także państw i organizacji międzynarodowych pozostających pod wpływem żydowskim: Stanów Zjednoczonych, Izraela, Republiki Federalnej Niemiec oraz Unii Europejskiej.[6]
Marksiści i liberałowie
Drugą niepolską elitę w naszym Kraju stanowią marksiści i liberałowie.
Tworzą ją zarówno osoby pochodzenia żydowskiego, jak i wywodzące się z polskiego rzymskokatolickiego ludu, które w imię „postępu” zerwały z kulturą, wiarą i tradycją przodków. Marksiści, a w znacznym stopniu także liberałowie, odrzucają ideały polskiej elity narodowej, w tym nie akceptują prymatu dobra wspólnego Narodu nad interesami partykularnymi i grupowymi. Niełatwo zatem wskazać różnice postaw pomiędzy elitą marksistowsko-liberalną a elitą żydowską.[7]
Siła komunistów oraz liberałów wynika stąd, że ich wysoka pozycja społeczna w PRL oraz w III RP wpływała na wyobraźnię i nadal imponuje wielu osobom z polskiego rzymskokatolickiego ludu, aspirującym do obozu władzy i wpływów. Okoliczność zaś, iż ambitne osoby z ludu, dołączające do marksistów i liberałów, nie utożsamiają się najczęściej z ideologią liberalno-lewicową, a nawet czynnie uczestniczą w obrzędach i praktykach religijnych, pozostaje w istocie bez znaczenia. Są bowiem ludźmi bezideowymi i obojętnymi na polską tożsamość oraz kształt cywilizacji w naszym Kraju, godzącymi się swoją postawą na urządzanie Polski pod kierunkiem elit obcych.
Polska elita narodowa
Ta część społeczeństwa to potomkowie przedwojennej inteligencji oraz owe wykształcone osoby ze wsi i miasteczek, które w wyniku wychowania w peerelowskich szkołach, przez pracujących tam patriotycznych nauczycieli, a przede wszystkim wskutek własnego wysiłku moralnego, zinternalizowały wartości i ideały byłej polskiej warstwy wyższej. Drogowskazami tymi są w szczególności: etyka chrześcijańska oraz bezinteresowna służba Narodowi Polskiemu.
Wydawało się, że w grupie tej najbardziej wpływowi są zwolennicy myśli Marszałka Józefa Piłsudskiego, albowiem silnie zaakcentowali oni swoją obecność po roku 1989. Niemniej aktualnie, zwłaszcza wśród młodszego pokolenia, zyskują na popularności poglądy Romana Dmowskiego i innych przedwojennych teoretyków polskiego nacjonalizmu.
Niełatwo oszacować liczebność polskiej elity narodowej, ale są to raczej pojedyncze procenty populacji Polski (może 2 %?) i mała część wszystkich w ogóle elit w naszym Kraju (najwyżej 20 %). Jest ona również słabo zorganizowana, albowiem jej zintegrowaniu skutecznie przeciwdziałały elity z nią konkurujące.
Płaszczyzny sporu elit w Polsce
Rywalizacja elit w Polsce dotyczy w szczególności modelu społeczeństwa oraz suwerenności politycznej i gospodarczej naszego Kraju.
Jedna strona owego sporu cywilizacyjnego uważa zapewne, że podporządkowanie Polski Unii Europejskiej i Stanom Zjednoczonym ułatwia jej zachowanie kontroli nad naszą Ojczyzną. Z takiego punktu widzenia niewskazane są zatem silne instytucje Państwa Polskiego, lecz zasadne jest takie ich przekształcenie, aby stały się pasem transmisyjnym pomysłów ideologicznych powstających na Zachodzie. Zabiegi ideologizujące prowadzą zaś do dekonstrukcji polskości wraz z jej utrwalonymi przez stulecia wartościami. Społeczeństwo zdenacjonalizowane i poddane procesowi akulturacji, pytań odnośnie legitymacji do władania naszym Krajem przez elity niepolskie, zadawać natomiast nie będzie.
Z kolei druga strona sporu o naszą tożsamość usiłuje przeciwdziałać politycznemu i ekonomicznemu redukowaniu Polski oraz broni pamięci zbiorowej Narodu Polskiego i cywilizacji łacińskiej.
Mała liczebność, trudności organizacyjne oraz brak zaplecza finansowego powodują, że zakres oddziaływania elity narodowej na polski lud rzymskokatolicki jest niewielki i znacznie ustępuje wpływom Żydów i liberalnej lewicy.
W istocie zatem mamy w Polsce do czynienia ze stanem oderwania polskiego rzymskokatolickiego ludu od jego naturalnych elit i budową elit narodowych przy obojętności tego ludu. Lud wsłuchuje się w głos elit odrzucających polskość, a tym samym właściwe elity Narodu nie mają już odbiorcy.
Rozmijanie się zaś polskiej elity narodowej z jej ludem jest przyczyną nie tylko rozpadania się Narodu Polskiego, ale też innych problemów społecznych, kulturowych, gospodarczych i politycznych, dotykających społeczeństwo polskie.
[1] Zgodne jest to z maksymą: „Wszyscy wyszliśmy ze wsi, ale wieś nie wyszła z nas”.
[2] Zob. http://poznajprawde.net/syjonizm.html?start=1 http://wponline.freeservers.com/antysemityzm1.htm ; Rzetelności tych danych nie możemy jednak zweryfikować.
[3] Rocznik demograficzny, red. H. Dmochowska, Warszawa 2012, s. 72.
[4] F. Koneczny, Cywilizacja żydowska, Warszawa – Komorów 2001, s. 269.
[5] Pojęcia „iudaisantes” (po polsku właśnie: „judaizanci”) używamy w znaczeniu nadanym przez F. Konecznego – tamże, s. 216.
[6] Już starożytni Rzymianie zauważyli, że: „niełatwo znaleźć miejsce na ziemi, któreby nie było przyjęło tego ludu i nie doznało jego przewagi”- Kazimierz Morawski, Rzym i narody. Podbój Zachodu. Wschód i Żydzi, Kraków 1924, s. 110.
[7] W ocenie Feliksa Konecznego „Cały socjalizm mieści się w cywilizacji żydowskiej. Żyd a socjalista, to cywilizacyjnie jedno! Teoria i praktyka zawierają w sobie mnóstwo żydowskich metod. Czyż mógłby ten prąd istnieć bez ustawicznego dopływu mózgów żydowskich? …
Według Arnolda Zweiga ‘w mesjańskiej idei żydowskiej znajduje się taki wzór socjalizmu, jak nigdzie indziej’ (Henryk Rolicki, Zmierzch Izraela, Warszawa 1932, s. 355). – F. Koneczny, Cywilizacja żydowska, Warszawa – Komorów 2001, s. 222;
„Nieprzyjaźń przeciwko Kościołowi łączyła judaizm jak najściślej z wolnomularstwem, a jednoczyła z liberalizmem” – tamże, s. 346.