Co jest podstawą myślenia narodowego?
Naród.
Czym jest naród?
Wspólnotą ponad granicami, przymierzem przeszłych, teraźniejszych i przyszłych pokoleń Polaków.
Kto więc jest Polakiem?
Polakiem jest ten, kto jest ukształtowany przez kulturę polską stanowiącą dla niego wartość, kieruje się wyłącznie dobrem Polski i Polaków, ma polską tożsamość, tj. uważa się za Polaka i realizuje obowiązki polskie (chce bronić Polski, Polaków, narodowej tożsamości), a ponadto za Polaka jest uważany przez innych Polaków. Nie jest natomiast wyznacznikiem polskości ani znajomość języka polskiego, ani zamieszkiwanie w III RP, ani posiadanie polskiego paszportu. Te wszystkie cechy spełniają przecież również funkcjonariusze frontu ideologicznego TVN – „Gazeta Wyborcza”.
Należy też wskazać, że nie wszystkie osoby pochodzenia polskiego i wyznania rzymskokatolickiego, są Polakami. Przyjmowanie bowiem jako wyznacznika „bycia Polakiem” wyłącznie kryterium krwi jest bezcelowe w przypadku, gdy osoba polskiego pochodzenia nie rozumie wagi i nie potrafi zaakceptować polskich wartości. Jest ona wprawdzie osobą Tutejszą wśród Polaków, możemy ją określać jako rodaka (osobę posiadającą z nami wspólnych przodków), ale przecież nie jest Polakiem. I nie chodzi tu o żadne dzielenie Polaków, ale o opisanie rzeczywistości współczesnego społeczeństwa polskiego, które składa się nie tylko z Polaków, ale także z Tutejszych, obojętnych wobec naszych wartości, którzy do walki o polskość nie przystąpią, jak również z antypolonitów, kontestujących nasze wartości, odczuwających wstręt do własnej (?) wspólnoty etnicznej i pragnących zatarcia odrębnej polskiej tożsamości w społeczeństwie globalnym.
Trzeba przyjąć do wiadomości to, co wynika choćby z badań Michała Bilewicza zaprezentowanych w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”. Piotr Lewandowski relacjonuje, że „ankieterzy odpytywali nieźle sytuowanych warszawiaków, jacy wg nich są Polacy. Odpowiedzi były wielce charakterystyczne: Polacy w optyce wielkomiejskiej klasy średniej to niemal bez wyjątku pijacy, lenie, nieudacznicy i złodzieje. Przy czym autorzy tych opinii, mówiąc „Polacy”, nie mieli na myśli siebie – oni identyfikowali się jako pracownicy korporacji, działacze organizacji pozarządowych, przedstawiciele wolnych zawodów… To jest ich poziom tożsamości – a „Polacy” to dla nich zaścianek, prowincja, ciemnogród i generalnie elektorat PiS.”[1]
Jeżeli Polacy nie zdecydują się w tym momencie dziejów na odseparowanie się od antypolonitów i Tutejszych oraz na scementowanie autentycznej wspólnoty narodowej wokół kryterium wartości, która to wspólnota stanie się atrakcyjna także dla Tutejszych, to polska tożsamość zaniknie, a „Polak” będzie oznaczać co najwyżej tyle, co każdoczesny mieszkaniec – obywatel Polski (kryterium ziemi), bo takie znaczenie temu pojęciu od ćwierćwiecza stręczą antypolonici. Tak więc Polakiem będzie świadomy swojej judejskości Izraelczyk z polskim paszportem, mieszkający nad Wisłą ukraiński emigrant – banderowiec, funkcjonariusz „Gazety Wyborczej” lub TVN oraz szczeciński albo warszawski postkomunista – liberał. Z kolei osoba oddana Polsce i polskim wartościom, o ile w ogóle nie zostanie wyrzucona poza nawias polskiego społeczeństwa, do czego wzywał m.in. Andrzej Duda[2], to będzie w tej konwencji Polakiem tylko wówczas, gdy mieszkać będzie w Polsce przedbużańskiej, względnie posiadać będzie polskie obywatelstwo. Osoby polskiego pochodzenia na Ziemiach Utraconych oraz te, które znajdują się na emigracji, niezależnie od ich głębokiego przywiązania do wartości Narodu Polskiego, będą już tylko cudzoziemcami polskiego pochodzenia, lecz nie Polakami.
W granicach III RP najwięcej Polaków, przyjmując kryteria wymienione powyżej, zamieszkuje na obszarze byłej Kongresówki i Galicji (z wyłączeniem Warszawy i Łodzi) i na tym terenie stanowimy większość. Najmniej Polaków jest w północno – zachodniej części kraju (woj. lubuskie, zachodniopomorskie). Wprawdzie i tam ludność polskiego pochodzenia stanowi przytłaczającą większość mieszkańców, tym niemniej osoby spełniające w/w kryteria „bycia Polakiem” stanowią tam mniej niż połowę mieszkańców. Może 30-40 %, a może tylko 20 %. Nikt dokładnie tego nie zbadał, głównie z uwagi na niestosowanie dotąd wymiernych metod badawczych. Wobec zaś tego, że ludność Ziem Odzyskanych utożsamia swoje „bycie Polakiem” z polskim pochodzeniem i obywatelstwem[3], a jednocześnie nie identyfikuje się zasadniczo z wartościami kulturę polską stanowiącymi, kryterium oszacowania liczby Polaków mieszkających na tym obszarze winno być, poza kryterium samoidentyfikacji (subiektywnym), także kryterium obiektywne – głosowanie na partie odwołujące się do wartości narodowo – konserwatywnych oraz uczestnictwo w życiu parafialnym (udział w niedzielnej mszy świętej). [4]
Wybory Parlamentarne 2015 – mapa poparcia dla PiS – mapa gmin
http://www.wyborynamapie.pl/sejm2015/pis.html
https://gis-expert.pl/blog/mapy/
Jeżeli zatem nałożymy na siebie dwa kryteria – religijności i preferencji wyborczych, to można założyć, że w województwach Polski północno – zachodniej (woj. zachodniopomorskie, lubuskie), ale też w Warszawie i Łodzi, deklarowanie narodowości polskiej nie łączy się z wolą obrony polskości. Bronić Polski i polskiej tożsamości mogłaby tam mniej niż ¼ mieszkańców. Tylu zatem mieszka tam Polaków w znaczeniu obiektywnym.
Porównać to trzeba z sytuacją na Litwie Środkowej (Ziemi Wileńskiej i Nowogródzkiej). Tutaj, inaczej niż w III RP, nie wszystkie osoby pochodzenia polskiego (ochrzczeni katolicy) deklarują polską narodowość. A to dlatego, iż przyznawanie się do polskości w przeszłości było tutaj przejawem heroizmu, bowiem za taką deklarację narodową groziły represje. Także obecnie osoby deklarujące polską narodowość są szykanowane. Tym samym statystycznie na historycznej Litwie Polacy stanowią mniejszość niekiedy również w tych rejonach, w których osoby polskiego pochodzenia przeważają. A jednak znajduje się tutaj duży odsetek osób zahartowanych w duchu polskim. Cechuje je wysoka gotowość do obrony Polski i polskości.
Miarą stanu polskości w III RP i na historycznej Litwie nie powinny być deklaracje respondentów, bo prowadzą one do wysoce nieprawdziwych wniosków. Wykazują one mianowicie niemalże 100% Polaków w III RP, do których zaliczani są także zatwardziali antypolonci, a zaledwie kilka procent Polaków na Litwie historycznej (na Litwie Środkowej średnio 30-40%). W obu przypadkach jest to obraz oczywiście nieprawdziwy. Deklaracje narodowościowe można było przyjmować za miernik etniczności w warunkach niepodległego Państwa Polskiego w okresie dwudziestolecia międzywojennego, gdy z jednej strony antypolonizm spotykał się ze stanowczą reakcją władz państwowych, a z drugiej strony nikt nie był represjonowany ze względu na swoją etniczność.
W sytuacji natomiast gdy w III RP kluczowe stanowiska w kulturze, mediach, w szkołach wyższych i nierzadko w administracji zajmują zadeklarowani Żydzi bądź osoby promujące judaizm, a tymczasem spis ludnościowy praktycznie nie odnotowuje w Polsce takiej grupy narodowościowej, nadawanie spisowi cechy miarodajności jest niepoważne.
Tym bardziej należy odrzucić dane statystyczne publikowane w krajach ULB, gdzie polskość od trzech pokoleń jest fizycznie i instytucjonalnie niszczona, gdzie Polacy nie mają prawa posiadać własnych szkół i instytucji kultury, gdzie nie mogą w sposób nieskrępowany kultywować swojej polskiej etniczności, a nawet rozmawiać w języku polskim, gdzie obecnie szaleje państwowy banderyzm, żmudziński szowinizm i obowiązuje antypolska historiografia.
W obu przypadkach trzeba przyjmować kryteria obiektywne. W granicach III RP ilość Polaków spada wówczas do 30-40% (a w wielkich miastach i na Ziemiach Odzyskanych do ok. 20%), tj. do poziomu porównywalnego z ilością osób deklarujących narodowość polską na Litwie Środkowej, po osiemdziesięciu latach okupacji i funkcjonowania zakazu posługiwania się językiem polskim.
Jeżeli by zaś odnosić się do ilości katolików i osób polskiego pochodzenia, a więc do kryteriów przyjmowanych de facto w III RP do mierzenia stanu etnicznego Polski, a z których wychodzi, że niemalże 100% obywateli polskich to Polacy, to wówczas trzeba by przyjąć, że również na obszarze Litwy Środkowej Polacy stanowią większość mieszkańców (60-70% z około 2 mln. mieszkańców), a w pasie bezpośrednio wzdłuż granicy Republiki Białoruś z Republiką Litewską ok. 80-90%. Stosowanie innej miary dla ludności III RP, a innej dla okupowanej Litwy Środkowej (obywateli II Rzeczypospolitej Polskiej) jest po prostu nieuczciwe.
Mapa polskiego obszaru etnicznego na Litwie Środkowej.
Litwa Środkowa to obszar zamieszkiwany w Średniowieczu przez bałtyckie plemię Litwinów. Po chrystianizacji w obrządku łacińskim Litwini weszli w unię z Polską, stając się z upływem pokoleń Polakami.
http://history-belarus.by/pages_bel/places/litwa.php
Wobec roszczeń zgłaszanych w drugiej dekadzie XX w. do terytorium Ziemi Wileńskiej i Nowogródzkiej przez separatystyczną żmudzińską Republikę Litewską (nowolitewską) i kuriozalną Białoruską Republikę Ludową (byt polityczny, którego powstanie ogłosił w warunkach okupacji niemieckiej Komitet Wykonawczy Rady I Zjazdu Wszechbiałoruskiego w dniu 9 marca 1918 r. w Mińsku, a który nie zdołał uzyskać realnego władztwa terytorialnego i został zmieciony przez ofensywę bolszewików) oraz nieprzychylne dla włączenia tego obszaru w skład Państwa Polskiego stanowisko aliantów, ludność polska utworzyła formalnie niezależny organizm państwowy ze stolicą w Wilnie. Powstanie Litwy Środkowej zostało ogłoszone przez gen. Lucjana Żeligowskiego 12 października 1920 r. po zainscenizowanym tzw. buncie Żeligowskiego. 20 lutego 1922 r. na swoim 10. posiedzeniu, Sejm Litwy Środkowej przyjął Uchwałę w przedmiocie przynależności państwowej Ziemi Wileńskiej. 18 kwietnia 1922 r. Litwa Środkowa została oficjalnie przyłączona do Polski.
![]() |
![]() |
Flaga Litwy Środkowej | Godło Litwy Środkowej |
Terytorium guberni wileńskiej.
Linia zielona – granica roszczeń Białoruskiej Republiki Ludowej.
Linia brązowa – granica Republiki Litewskiej i Rosji sowieckiej, ustanowiona umową z 1920 r.
Terytorium Litwy Środkowej (kolor pomarańczowy). Kolor czerwony to współczesne linie graniczne. Kolor brązowy to granica roszczeń terytorialnych państwa żmudzińskiego (Republiki Litewskiej) i zarazem granica Republiki Litewskiej uzgodniona z Rosją sowiecką w okresie wojny polsko – bolszewickiej na obszarze, który w wyniku polskiego zwycięstwa wszedł w skład Państwa Polskiego (granica wyznaczona kolorem czarnym).
Pomimo przeprowadzonej przez Rosję i ZSSR depolonizacji terytorium Litwy Środkowej, nadal wyraźnie różni się ona cywilizacyjnie od ziem białoruskich – etnicznie, językowo i wyznaniowo. Nie stanowi też jedności ze Żmudzią, która nie uległa slawizacji i polonizacji językowej i która swoją odrębność opiera na antypolonizmie.
Na Litwie Środkowej wyznaniem przeważającej części ludności jest rzymski katolicyzm. Mapa przedstawia rozmieszczenie parafii rzymskokatolickich w Republice Białoruś.
http://orthodoxy.cafe/index.php?topic=606438.0
Dominujące wyznania (według ilości wspólnot w rejonach)
Kościół rzymskokatolicki (ilość parafii w rejonach).
https://nn.by/?c=ar&i=131668&lang=ru
Przed zrusyfikowaniem Litwy Środkowej przez Sowietów miała ona nie tylko katolicki, ale i jednoznacznie polski charakter etniczny
https://konsnard.wordpress.com/category/kresy/
Pomimo przymusowej depolonizacji tych ziem udział osób ujawniających publicznie swoją polskość nadal jest znaczny.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kresy_Wschodnie#/media/File:Polacy_na_Wschodzie.jpg
Przynależność białoruskiej części Litwy Środkowej do cywilizacji łacińskiej przejawia się nie tylko w sferze etnokonfesyjnej, ale także lingwistycznej. Ludność starszego pokolenia, pamiętająca czasy polskiej szkoły, mówi po polsku, a młodsze pokolenia poza językiem rosyjskim posługują się także gwarami białoruskimi (na wsi). Odróżnia to ją od ludności prawosławnej (etnicznie białoruskiej), która poza językiem rosyjskim używa trasianki – gwary nasyconej słownictwem rosyjskim. Stąd w świadomości mieszkańców Litwy Środkowej wypychanie bliskich literackiemu językowi polskiemu gwar białoruskich przez język rosyjski i uznawaną przez władze za swoją trasiankę, jest zamachem na ich odrębność od świata „ruskiego mira”.
Mapa rozprzestrzenienia gwar białoruskich
https://belprauda.org/kak-vydumannaya-vejshnoriya-stala-zhit-svoej-sobstvennoj-zhiznyu/
Ludność Litwy Środkowej wyraża swoją odrębność także przy okazji wyborów przedstawicielskich (o ile jest to w danych okolicznościach w ogóle możliwe). Zarówno zadeklarowani Polacy, jak i ludność katolicka nie składająca takiej deklaracji oraz część żyjących pośród nich prawosławnych, głosują na partie i kandydatów opozycyjnych, utożsamianych z Zachodem i polskością, a przeciwko tzw. Wschodniakom „wostocznikom”.
https://belaruspartisan.by/m/opinions/207804/
Poparcie dla Aleksandra Łukaszenki i partii demokratycznych w wyborach w roku 1994
https://www.bygeo.ru/materialy/karty/484-vybory-1994-na-karte.html
Wyraźna odrębność cywilizacyjna obszaru Litwy Środkowej od świata rosyjsko-prawosławnego jest przedmiotem zaniepokojenia władz Republiki Białoruś. Postrzegają one polsko-katolicką ludność jako potencjalne zagrożenie dla integralności terytorialnej państwa. I tak, na potrzeby manewrów wojskowych „Zapad 2017” wymyślono nawet odrębne, separatystyczne państwo na obszarze Ziemi Wileńskiej i Nowogródzkiej – tzw. Wejsznorię ze stolicą w Grodnie.
Wymyślona przez białoruskich wojskowych strategów Wejsznoria
https://belprauda.org/kak-vydumannaya-vejshnoriya-stala-zhit-svoej-sobstvennoj-zhiznyu/#prettyPhoto
Zatem trzeba zauważyć, że istnieje zasadnicza różnica w podejściu do Polski i polskości wśród polskiego pochodzenia mieszkańców Warszawy, Łodzi i części Ziem Odzyskanych a mieszkańców Litwy Środkowej. Ci pierwsi posługują się językiem polskim, ale w większości Polakami być nie chcą. Ci ostatni zaś najczęściej języka polskiego już nie znają, a jednak polskość jest dla nich wartością autentyczną.
[1] P. Lewandowski, Miasta nie dla PiS, „Warszawska Gazeta” nr 45 (595),
[2] https://www.pch24.pl/andrzej-duda–w-polsce-nie-ma-miejsca-na-ksenofobie–nacjonalizm-i-antysemityzm,56136,i.html
[3] Co jest nota bene zgodne z preambułą narzuconej nam Konstytucji Kwaśniewskiego – „My, Naród Polski, wszyscy obywatele Rzeczypospolitej”.
[4] Kryterium subiektywne w dzisiejszej Polsce winno być weryfikowane kryterium obiektywnym również z tego względu, że państwo istniejące obecnie na przedbużańskich (zachodnich) ziemiach polskich jest ukształtowane i zarządzane przez ludzi deklarujących, iż są Polakami, pomimo, iż nie spełniają oni często ani kryterium etnicznego (polskiego pochodzenia), ani nie podzielają w większości podstawowych wartości kultury polskiej. Deklaratoryjnego Polaka-antypolonitę (przedstawiciela okupujących Polskę „elit”) cechuje przypisywanie Polsce i Polakom bezpodstawnych przewinień względem innych narodów (najczęściej narodu żydowskiego, czasami ukraińskiego), jak też przepraszanie przez te osoby samych siebie za owe urojone winy Narodu Polskiego (zob. casus Jedwabnego, czy też bicie się w cudze piersi za akcję „Wisła”).